Patron szkoły

Mustafa Kemal przyszły Atatürk, czyli „Ojciec Turków”, podniósł rękę na chyba wszystkie islamskie i tureckie świętości, zastał Turcję islamską i azjatycką, zostawił świecką i europejską. Jest bohaterem narodowym nowoczesnej Turcji, podobnie jak Marszałek Józef Piłsudski w historii Polski. Analogii między oboma wielkimi postaciami jest wiele: wojskowi, walczący na frontach I wojny światowej, wielcy wizjonerzy polityczni, charyzmatyczni przywódcy, otoczeni szacunkiem i czcią współczesnych i potomnych, a jednocześnie kontrowersyjni, wywołujący spory do dziś. Mustafa Kemal urodził się w 1881 roku w greckich Salonikach, które wówczas należały jeszcze do imperium otomańskiego, i nie wyglądał wcale jak Turek – jako kilkunastoletni kadet akademii wojskowej w Stambule był dość wysokim blondynem. Walczył w obu wojnach bałkańskich w latach 1912-13, w których imperium osmańskie utraciło niemal wszystkie europejskie posiadłości. Podczas I wojny światowej był jednym z dwóch głównych tureckich dowódców w bitwie pod Gallipoli, która stała się największym tureckim zwycięstwem. W trwającej od kwietnia 1915 r. do stycznia 1916 r. bitwie Turcy krwawo odparli aliancki desant, który miał zdobyć Stambuł i wyeliminować Turcję z wojny. Szczególnie ciężkie straty zadali oddziałom australijskim i nowozelandzkim. Mimo przejściowego zwycięstwa Turcy przegrali wojnę i utracili swe azjatyckie imperium, które zostało podzielone między Brytyjczyków i Francuzów. Sułtan Mehmed VI musiał się zgodzić na układ w Sevres z 1920 r. sankcjonujący rozbiór imperium i zmniejszenie wojska do zaledwie 50 tys. ludzi, bez lotnictwa, broni ciężkiej i marynarki. Zadanie redukcji armii sułtan powierzył generałowi Mustafie Kemalowi. Bohater spod Gallipoli wycofał wojska w głąb Turcji, a rok później odparł Greków chcących odebrać Turkom m.in. Stambuł, kiedyś grecki Konstantynopol. W ciągu dwuletniego konfliktu nazywanego wojną o niepodległość gen. Kemal poradził sobie z interwencją i zdołał doprowadzić do zmiany zasad przyjętych w Sevres. Jeszcze w trakcie wojny o niepodległość, w 1922 r., sułtan został zmuszony do opuszczenia Stambułu na zawsze, a Wielkie Zgromadzenie Narodowe wybrało Mustafę Kemala na prezydenta nowej Republiki Tureckiej. Deputowani, sami wąsaci mężczyźni w tradycyjnych fezach na głowie, nie podejrzewali, że dają pełnię władzy człowiekowi, który wkrótce nie tylko zgoli im wąsy i zakaże noszenia fezów, ale też zniesie prawa i zwyczaje, na których przez wieki opierało się imperium osmańskie. Prezydent Kemal energicznie zaczął zaprowadzać w Turcji nowe porządki oparte na zachodnich wzorcach – nie tylko obalił sułtana, przeniósł stolicę ze Stambułu do prowincjonalnej Ankary, ale też podniósł rękę na islam od zawsze związany z państwem. Autorytet tureckiego kalifa, zwierzchnika religijnego sunnitów, uznawał świat islamski. Dopóki dysponujący własnym skarbem oraz uzbrojoną służbą kalif był również sułtanem, nie było wielkiego kłopotu. Problem powstał wtedy, gdy na czele państwa stanął prezydent Kemal, który zmieniał Turcję w republikę świecką. Abdülmecid II, krewny obalonego sułtana wybrany na kalifa już po obaleniu władcy, ignorował nową Turcję. Wyniosły przedstawiciel rodu Osmanów nie zamierzał rezygnować ze swej władzy – nadal udzielał audiencji dostojnikom z krajów muzułmańskich, zachowując się, jakby to on był głową państwa. Na początku 1924 r. na posiedzeniu Wielkiego Zgromadzenia Narodowego prezydent Kemal zapowiedział, że w Turcji islam będzie uprzywilejowaną religią tylko wtedy, jeśli kalif wycofa się z polityki. Gdy Abdülmecid puścił to mimo uszu, 3 marca 1924 r. Wielkie Zgromadzenie Narodowe zniosło kalifat. Kemal kazał wygnać z kraju Abdülmecida wraz z rodziną, a nowy kalif nigdy nie został już wybrany. Kemal zabronił też działalności derwiszom – członkom muzułmańskich bractw religijnych będących rodzajem zakonu i od wieków uosobieniem tureckiego islamu. Nakazał derwiszom zamienienie klasztorów w muzea i skończenie z publicznymi spektaklami religijnej ekstazy objawiającej się wirującym tańcem. Kilka dni przed likwidacją bractwa prezydent przyjechał do miasta Kastamonu w najbardziej konserwatywnej części Turcji i paradował tam w kapeluszu typu panama, otoczony wianuszkiem kobiet. – Republika Turecka nie będzie krajem szejków i derwiszów – oznajmił tłumowi wąsatych mężczyzn w fezach na głowach. Ostentacyjnie zgolił wąsy będące atrybutem religijnego Turka i nakazał urzędnikom państwowym, by tak jak on ubierali się w eleganckie garnitury. Na uroczyste okazje zakładał frak i cylinder. Postępowanie Kemala, zwłaszcza rozprawa z kalifem i derwiszami, musiało wzbudzać niechęć konserwatystów – w 1926 r. wykryty został spisek na życie prezydenta, który ten wykorzystał do skończenia z opozycją. Uznani za najgroźniejszych zostali skazani na śmierć i straceni, inni po wypuszczeniu z więzień już do końca życia znajdowali się pod nadzorem policji. Od tej pory Kemal rządził bez opozycji. Islamskie prawo szariatu odeszło w przeszłość, a posłuszny prezydentowi parlament uchwalił świeckie kodeksy – cywilny i karny. A prezydent nie przestawał zaskakiwać, ogłaszając równouprawnienie kobiet, które zyskały prawo do głosowania, pracy i złożenia pozwu o rozwód – zarezerwowane dotąd tylko dla mężczyzn. Kolejnym fundamentem nowej Turcji miała się stać pełna świeckość państwa i wolność religijna. Turcy dowiedzieli się, że jeśli w ramadanie chcą pościć, to mogą to robić, ale jeśli sobie tego nie życzą, to nie zostaną za to ukarani. A jeśli zechcą pić alkohol, to proszę bardzo, od dziś jest on w sklepach. Potem przyszła kolej na alfabet arabski – wiosną 1928 r. Kemal zapytał lingwistów, ile czasu im zajmie opracowanie i wprowadzenie zapisu języka tureckiego w alfabecie łacińskim. Odpowiedź brzmiała: od trzech do pięciu lat. – Mnie zajmie to kilka miesięcy – odparł prezydent. Wkrótce potem parlament zniósł alfabet arabski, a w całym kraju rozpoczęła się intensywna nauka liter łacińskich. Wprowadzając nowy alfabet, prezydent odciął naród od kultury arabskiej – nawet Koran przestał być wydawany po arabsku. W 1934 r. parlament przystał na kolejny pomysł prezydenta – Turcy mieli otrzymać nazwiska, których dotychczas nie używano. Mustafie Kemalowi deputowani nadali nazwisko Atatürk, czyli „Ojciec Turków”, którego nikt po nim nie miał prawa nosić.

„Szczęśliwy ten, który może powiedzieć: Jestem Turkiem” – mawiał. Mustafa Kemal Basza był prezydentem przez 15 lat, do czasu swojej śmierci. Kiedy umarł, w żałobie pogrążona była cała Turcja. Zmarł 10 listopada 1938 r . Uroczystości żałobne trwały wiele dni. Był pochowany tymczasowo, rozpisano konkurs na jego mauzoleum. Wybudowano je w Ankarze, w latach 50. Tam spoczywa na głębokości 40 m do dziś.